sobota, 22 listopada 2008

precelek marzeń (04 listopada 2008)

Czyli zapiski Nadii z lutego. O ile mogę się domyślić z formy (zachowanej w oryginale) to Jej posty na forum (jakim?) opowiadające historię wejścia w posiadanie wymarzonego singla DM. Mogę dodać od siebie, że radość, jaką Jej sprawiłam zamawiając tę płytkę w święta, była warta wielokrotnie więcej i chyba żaden inny prezent nie sprawił Jej takiej radości, od patrzenia na którą rosło serce...

No i oczywiście obfotografowała tę zdobycz z każdej strony, ze szczególnym uwzględnieniem numeru egzemplarza (52 na 10 000).



26.02.2007

srutu tutu

... z tematu wynikałoby, że nic poważnego, głębokiego, żadnych refleksji i filozoficznych przemyśleń dzisiaj nie będzie.

tak by było, gdyby to, co de facto piszę, faktycznie jasno i dość jednoznacznie można by było wywnioskować z tematu postu.

ale żeby było zabawniej, oczywiście będzie raczej na odwrót xD

no więc tak, primo.

precelek.

w ogóle, dla niewtajemniczonych, o co wogle chodzi z tym precelkiem. "precelek", jak my to w branży nazywamy, to jeden z singli DM, z płyty playing the angel – precious.

z precelkiem była w ogóle dość długa historia.

precious był jedynym z ostatnich singli, który nie został wydany na 7-calowym winylu. wobec tego ludzie z www.depmod.com (najbogatsza chyba strona kolekcjonerów DM) zorganizowali petycję do mute records, żeby takie wydanie "precelka" się jednak ukazało.

11 grudnia 2006 7" singiel ukazał się w limitowanej 10-tysięcznej edycji.

buhaha, co za gadanie, 10 tysięcy, limitowana edycja, chłe chłe, nie mam szans zdążyć, a poza tym pewno drogie jak cholera, pomyślałam sobie, gdy dowiedziałam się o sprawie, i od samego początku uznałam, że osobiście mogę na 7" precelku krzyżyk położyć.

przestałam się sprawą interesować.

do czasu oczywiście, bo w innym wypadku po cholerę byłoby całe to gadanie.

najpierw, gdy pojawiły się wzmianki o wydaniu, wreszcie, tego cholernego 7" precelka. trochę się zdziwiłam, czy ja wiem, coś na zasadzie "he, dopiero teraz...?", ale głębiej mnie to nie zastanowiło, a myśli na ten temat pozostały jak wyżej.

prawdziwy początek dla mnie miał miejsce jeszcze trochę później. czyli tuż przed świętami. zaglądam sobie na stronę mute bank ( www.recordstore.co.uk/mutebank/ ), wybieram wykonawce: depeche mode i patrzę co się wyświetla.

i co się wyświetla? jedna z pierwszych pozycji: wspomniany 7" precious. w cenie takiej samej jak i każdy inny 7" singiel, czyli jakies niecale 2,5£ (noo, +koszty wysyłki, koło 2,8£ chyba). omg... szczena mi opadła.

w wigilię pogadałam z matką i, hehe, złożyłam zamówienie. xD

przesyłka przyszła 4 stycznia... mój "precelek" ma numer 00052 xD a oto on...

rany, ile taki jeden, wydawałoby się, zwyczajny, okrągły, 7-calowy kawałek winylu, może dać szczęścia...:)))

moja pierwsza własna płytka winylowa xD

mój pierwszy własny oryginalny singiel DM... xD xD xD

dzień później (tzn 5 stycznia) miało miejsce kolejne dość ważne, jak sądzę, wydarzenie w mojej osobistej depeszowej historii.

około 11:25, w radiowej trójce.

jeden utwór DM, perełka ze strony b singla. "dangerous". pierwszy raz go wtedy usłyszałam.

wrażenie nieziemskie. ale nawet nie to najważniejsze, tylko

od pierwszych dźwięków absolutna pewność: to DM. na 101%. to musi być dm. to nie może być nic innego. nie było zapowiedziane, co to za utwór, ale od początku było to dla mnie dość oczywiste. no, gdy dave zaczal spiewac, nie było już cienia wątpliwości...

ale ta pewność 101-procentowa, to, że rozpoznałam ich po paru dźwiękach, od razu, bez wahania, ciekawe...........

noo, jak się jest od zawsze przeznaczonym na depesza...xD

dzisiaj też będą pozdrowienia.

- dla piotrka, który ma okropnego doła. potrafię zrozumieć, bo sama mam podobnie. cóż... żeby się wszystko ułożyło, tego ci życzę :)))

- dla mojej przyjaciółki alexann – małego... diablątka, które obecnie chce spać. tak. małe diablątko zdecydowanie chce spać... xD

- dla pewnej dziewczyny i pewnego gościa, raz w życiu spotkanych, ale miło wspominanych towarzyszy samotności w autobusie do domu :))

no dobra, to tyle. na dziś. tyle...

mamaNadii (22:14)

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Precelek... Piękna piosenka. I piękny winyl. Jak to dM. Nadia prawie skakała z radości jak mi mówiła o tym że go dostała. Oczy jej sie swieciły jak dwie latarnie jak mi go pokazała i dała do oglądnięcia. Traktowała tę płytę naprawdę jak skarb. Z resztą wszystko co związane z dM traktowała jak skarb... I nie tylko Ona.

Utwór "Dangerous" w remiksie ["Dangerous (sensual mix)"] obiecałam Jej przegrać razem z paroma innymi utworami w dzień gdy po raz ostatni z Nią rozmawiałam. Nie zdązyłam dotrzymać tej obietnicy...

Mogłabym Pani dać płytę z tymi utworami?

~Caramelek, 2008-11-05 13:29

Anonimowy pisze...

Oczywiście, chętnie posłucham. Ostatnio sporo słuchałam "Exciter'a" DM i bardzo mi pasował. I tak stopniowo poznaję Dm coraz lepiej.

~mamaNadii 2008-11-05 14:19

Anonimowy pisze...

Tak, my dwa małe diablątka :) Często mnie tak nazywała a ja ją. Nawet nie wiedzialam, ze wspomniala o mnie w pamiętniku. Ps. jestem śpiochem i prawie zawsze chce mi sie spać

~Ola / Alexann 2008-11-05 15:12

Anonimowy pisze...

To nie było w pamiętniku, tylko w takich notatkach na kompie chyba (?) przygotowanych do wrzucenia na forum. W dzienniku zresztą wspominała o Tobie nie raz...

~mamaNadii 2008-11-05 15:38

Anonimowy pisze...

O Jej pasji płytowej dowiedziałam się w zeszłym roku, gdy jechałyśmy z Nadią na wojewódzkie eliminacje "Olimpiady Zdrowia". Nawet nie wiem, kiedy minęła nam podróż w jedną i drugą stronę, tak dobrze nam się rozmawiało. Wówczas zobaczyłam inną Nadię. Nie tę skupioną i zatopioną w lekturze lub rozmyślaniach drobną szczupłą uczennicę, ale pełną pasji młodą osobę, która eksperymentuje z programem do obróbki zdjęć, zbiera winylowe krążki, ma problemy z wolno chodzącym internetem i lubi czytać literaturę inną niż rówieśnicy, a na dodatek słucha muzyki z moich licealnych czasów. Wtedy po raz pierwszy pomyślałam, że jest wyjątkowa i niesamowita. Wracałyśmy dość późno. Odwiozłam Nadię pod dom. Nie chciałam, by sama wracała przez miasto.


~iza, 2008-11-05 20:26