
Mamy wreszcie zimę w zimie i przypuszczam, że ci, co jeżdżą na nartach czy deskach, bez przykrości z niej korzystają. I dziś taki fragmencik Altersighta o radości na śniegu.
Kolaż fotek z zeszłego roku.
BIAŁE SZALEŃSTWO @ AlterSight
(fragment)
Na wstępie należy zaznaczyć, iż wszelkie wyczyny agentów wymagają niebywałej sprawności fizycznej, zupełnie szczególnej odporności na ból i wysokie stężenia adrenaliny oraz absolutnie wyjątkowego agentowskiego skrzywienia umysłowego (czytaj: totalnego porąbania, bezbrzeżnej głupoty, nieopisanego zdurnienia i niesamowitego niedorozwoju ogólnopsychicznego), jakie w takim natężeniu cechuje tylko ich. Dlatego też radzimy czytelnikom nie próbować ich naśladować i powtarzać tych wariactw – chyba że naprawdę chcecie ratować planetę poprzez zmiejszenie we własnym zakresie liczebności ludzkiej populacji.
(...)
...szybciej, szybciej, SZYBCIEJ!! ojoj. chyba się nie będzie dało... łoo... cholerne drzewo! jau! uuu... yesss, udało się, u, teraz tu,... obrocik iii jedziemy. dobre jest. prawo, lewo, prawo, lewo, prawo ukos, lewo ukos, prostoooo, szybciej! iha! jedna rynna, dwie rynny?! a, jak szaleć, to szaleć, dwie, prawo! łuu, wywali mnie czy nie? nooo... łojezupersonalny, jaka mulda... hyhy... no, jesteśmy. lewo! prawo! lewo ukos, ukos prawo i prostooooo! SZYBCIEJ!! ŁAA! ożeżkurwa, polecę. jjiiiii...
ŁUP!
- Ajć.
Misao spróbowała jakoś dźwignąć się na nogi i wydostać się spod drzewa (wjechała na skraj lasku sosnowego) na przejeżdżony śnieg, co nie było zbyt łatwe – jedynym rezultatem było obsypanie się dość obficie śniegiem z gałęzi sosny i odpięcie jednej narty. Hiko wkurzyła się i potężnym walnięciem ("ała, moje daktyle... ych, życie jest bolesne") odpięła drugą, jakoś je wygrzebała zza drzewa i zaczęła wyłazić z powrotem na tor. Wtedy nadjechał Bjørn.
- Co robisz? – zainteresował się.
- Testuję prawa fizyki. I jedno z dwojga, albo trochę przedobrzyłam, albo Piro swoim zwyczajem zarył śnieg i się zrobiła mulda, na której mnie zarzuciło – utłukę go za to.
- Stawiam na to drugie – rzekł Bjørn, pomadając jej rękę i wyciągając na górę. – Swoją drogą, pamiętasz, jakie były ustalone w kodeksie kary za takie rzeczy?
- Yy, czekaj, dzień bez pierogów? A nie, to za co innego było... momenta... – Misałcia zamyśliła się głęboko. – O, mam! Powieszenie za jaja na wyciągu, tak?
- Bingo – ucieszył się Bjørn i oddalił się w stronę wyciągu. Hiko założyła narty i po chwili też już jechała w górę stoku.
(...)
5 komentarzy:
nie pierwszy raz tu jestem... lubię czytać te posty, bo pokazują mi Nadię z innej strony...takiej jej nie znałam
W sumie zawsze twierdziła ze nas Agentów nie dotyczą prawa fizyki.. Szczególnie Bjoerna...
Nie umiem jeździć na nartach, więc nie wiem jak działają tam prawa fizyki, ale z całą pewnością nieco inaczej. Cóż... doświadczenia z sanek...
Zaświadczam Ci ze o wiele inaczej tu działają :) Nie ma wspanialszego wywołania wzrostu adrenaliny niż przy zjeździe z dużą prędkoscią z Golgoty ;))
szczegolnie, gdy ten zjazd następuje masowo i niezbyt humanitarnie
Prześlij komentarz