
Po serii raczej niepoważnych tekstów, słownika (chociaż, jeśli ktokolwiek zechce dopisać się do niego, bedzie miło), zabawy w tytuły, powrót do kolejnych części „Nieistnień”. Sporo jeszcze ich jest, ale będziemy sobie dawkować, żeby mieć czas na refleksje. Chyba niedobrze byłoby to czytać za szybko, bo łatwo wtedy przeoczyć coś istotnego.
Jak zawsze czekam na opinie.
(...)
dzień następny
nie wiem i nie chcę wiedzieć
na ile jeszcze
istnieję dla świata
a świat dla mnie
w niewielkim zakresie
stanowczo za dużo
nie
nie znany
nie ten
równie głęboka woda jak ty
jak my
utopić się idzie
wychodzi na to, że
nadal mam odwagę
żeby czemuś
przeczyć.
chyba
dobry znak...
(...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz