
Pytanie, postawione w tym fragmencie tekstu, nie zyskuje tam odpowiedzi wprost, jest tylko początkiem rozważań na ten temat.
Nie ma w ogóle jednej odpowiedzi na to pytanie, bo też Ci, co przeszli na drugą stronę, nie mogą nam takiej odpowiedzi udzielić. I nie ma stamtąd powrotu.
Wiele powstało opowieści i mitów, w każdej niemalże kulturze, o tej naszej rozpaczliwej chęci poznania zaświatów zawczasu i przywrócenia tego, co odeszło. Tylko trzy przykłady: od pierwszego znanego nam eposu „Gilgamesz”, zapisanego pismem klinowym w starożytnym Sumerze, którego bohater rozpacza po śmierci przyjaciela Enkidu i wędruje do różnych bogów w poszukiwaniu pomocy, przez mity greckie z Orfeuszem zstępującym do Hadesu po ukochaną Eurydykę, po Dantego, opisującego wszystkie kręgi zaświatów w „Boskiej Komedii”, a do podróży tej skłoniony śmiercią Beatrycze...
I tak od początku kultury do dziś. Bez końca. Coraz więcej wiemy o świecie, w którym żyjemy i nadal nie zbliżamy się nawet do przeniknięcia Tajemnicy i nadal nie przestaje nas to dręczyć.
Wiemy tylko, co jest z tej strony. Pustka, której się nie da zapełnić, brak tego, co, kiedy jest, wydaje się takie banalne: codziennych rozmów, wspólnego jedzenia, czułości w przelocie, nagłego śmiechu w tej samej chwili, dzielenia zachwytami i smutkami, nawet zmuszania się nawzajem do wypełniania uciążliwych obowiązków, sprzątania, wynoszenia śmieci, odrabiania wszelkich zadań. Za tym też można boleśnie tęsknić.
Nieistnienia cz.16
(...)
czym, powiedzcie, jest śmierć?
skąd błysk tak w ułamku sekundy
co znaczy
wiedzieć
i widzieć tak jasno
jak jest jak
być
może
ja nie chcę i nie będę
palić świec
będę siedział w ciemnościach
i będę szczęśliwy
jasność może być
umysłu, przeznaczenia
nie będę się skarżył
zresztą - komu?
może kiedyś zasłużę
na coś dobrego
może kiedyś będę dość dobry
wiele mogę zabrać
wiele mogę dać
wiele stracić zyskać
a gdybym tak zadał kłam
wszystkiemu
tak jak zawsze niezrównoważony
olśniony ciemnością i
w Twoim świetle tak samo ociemniały
niebiosa pozwolą
może wrócę na dawne drogi
myślami idąc powoli, powoli
za ręką
wydobywającą słowa
z pustki
droga zbyt prosta
i myśli zbyt jakby jasne
chociaż...
oto jak naraz można
prawie wszystko i prawie nic
wiedzieć i czuć
na jedno wychodzi
tak czy inaczej potrzebuję snu
tak pięknego
żeby ranił i rany leczył
bolał i koił
zbyt jestem rozsadzony w pył...
(...)
2 komentarze:
Nie określiła nigdy dokładnie w jaki świat po śmierci wierzy. Jednakże rozmawiałyśmy o reinkarnacji i obie doszlyśmy do wniosku, że jest to jeden z najprawdopodobniejszych scenariuszy.
Teraz jednak nie jestem już tego taka pewna. Coraz czesciej się nad tym zastanawiam.
Szanowna Pani,
komentowałam dawno, jednak w końcu się odważyłam napisać po raz drugi. Nie będzie to bezpośredni komentarz do tekstu powyżej - 'zbyt jestem rozsadzony w pył' mówi już wszystko - ale... Napisałam scenariusz. Dialogiem z Nadią nie mogę tego nazwać, nie wiem, czy jest dobry, nie wiem, czy Ona sama chciałaby przyłożyć rękę do takiego przedsięwzięcia. Widzi Pani, nie pamiętam, czy już pisałam, ale dla mnie Nadia, o której wiem tylko z tej strony i z Lipy, była z gatunku ludzi, którzy nie umierają. I tak jak ten blog - może i scenariusz - pomógłby Jej przetrwać wśród nas dłużej... Jeśli chciałaby Pani przeczytać, prosiłabym, żeby odezwała się Pani do mnie na maila - justinee@autograf.pl . Oczywiście nic z tekstem nie zrobię, bez poprzedniej Pani akceptacji.
Pozdrawiam ciepło,
Justyna.
Prześlij komentarz