Zastanawiając się nad udziałem w konkursie recytatorskim w języku angielskim, Nadia wytypowała wstępnie kilka tekstów. Wśród nich był fragment „Raju utraconego” Miltona ("what more lost in hell?" - nadal mam jego zapis w komputerze), który to wybór wydał mi się zdumiewający, bo nawet w języku polskim jest to arcytrudny tekst. Nie powiedziałam jej tego, bo nie chciałam Jej zniechęcać. Po cichu też byłam dumna, że tak wysoko stawia sobie poprzeczkę... Kto dziś w ogóle zastanawia się czym jest piekło i raj, a jeśli, to jak inne dziś te wyobrażenia? Komu chce się czytać poematy? Nadal jestem zdumiona.
Ale właściwie, przyglądając się różnym Jej pracom, a także fascynacjom (tak, nawet DM w tym kontekście jakoś widzę), coraz bardziej dostrzegam jak logiczny był także i ten Milton.
I spójrzcie jeszcze raz na ten rysunek:
W końcu jednak zdecydowała się na Szymborskiej „Kota w pustym mieszkaniu”, ale wahała się prawie do ostatniej chwili...
nieistnienia cz.3
(...)
tak, dajcie więcej
niech mnie zaboli
niech poczuję
chcę wiedzieć, co i kiedy zrobiłem
nie tak
jak należało
prędko
bo teraz już
bardziej mnie nie ma niż jestem
uciekam
jak wygnany
z raju
wygnany z piekła
raj płonie
sodoma i gomora
nie mogę nawet spojrzeć za siebie
spadłem ze schodów
krew wydaje się być
realna
fizyczna
ale nawet ból jest jakiś inny
płonący raj
piekło mnie goni
spokojnie podąża za mną
piekło jest gdzieś tutaj
we mnie...
i tylko
parę słów
zawieszonych w przestrzeni
teraz
tylko to nas łączy
w moich snach.
w rzeczywistości
jeszcze mniej.
to, co z ciebie pozostało
we mnie
określa, na ile istnieję
bo dla ciebie byłem ważny
byłem kimś
kimś, kogo teraz nie mogę znaleźć
like a motherless child...
jak ja bez ciebie
więc
na ile jeszcze jestem sobą?
nie wiem, jak można mnie kochać
wiem tylko, że to możliwe
i tyle
chociaż nie jestem pewny, czy cokolwiek zaszło
między nami
wydaje mi się
że niestety
na szczęście
tak
życie mnie nie kocha tak jak ty.
a może?...
zasypiam
i na parę godzin
jestem chyba prawie szczęśliwy
w słodkiej gorączce
czy naprawdę się uśmiecham?
możliwe.
możliwe, że nawet mam nadzieję
dopóki nie przyjdzie świt
i dzień
- znowu
załamię się
na chwilę
a potem znowu nie będzie czasu o tym myśleć
(a przynajmniej mam taką nadzieję)
aż do wieczora
tamte drzwi
zamknięte
sacrum
nie wejdę
teraz, sam tutaj
słaby i oślepiony
nie wejdę,
nie przekroczę progu
nie chcę wiedzieć nie chcę
pamiętać
błękitny płomień
oczu
zgliszcza raju
którego nie ma kto odbudować
przynajmniej jak na razie
a kiedy będzie
może to już być za późno
3 komentarze:
Od pierwszej chwili, gdy tylko ujrzałam tę pracę kojarzę ją z Nadią. Ten anioł to ONA!
wiersz...nie umiem powstrzymać łez...brak mi słów...
iza
Bjoern H. Niejaki Bjoern H., postać z Altersight, jest przedstawiony na tym rysunku, z którego była dumna. Bardzo. Chwaliła mi sie nim często. A "raj utracony" we fragmentach mi czasem recytowała.
Też uważam, że to jeden z najlepszych Jej rysunków. Bardzo ładna kompozycja.
Prześlij komentarz