
W miniony weekend, wraz z poniedziałkiem, były realizowane zdjęcia do filmu „Nieistnienia”, którego scenariusz napisała Justyna Bilik pod wrażeniem tekstów Nadii i Jej go zadedykowała.
Obserwowałam to z boku (część zdjęć zostało zrobionych w naszym domu). Pogoda wyjątkowo dopisała, młodzi aktorzy, którzy przyjechali wraz z Justyną z Rzeszowa pięknie zagrali i teraz trzymam kciuki za ciąg dalszy, czyli montaż, udźwiękowienie, prace końcowe. Jeśli wszystko pójdzie dobrze (a najtrudniejsze jest za nami), to premiera odbędzie się na tegorocznej „Lipie”. O dalszych projekcjach poinformuję na blogu.
I mamy tu kilka zdjęć ze sceny rozmowy Chłopaka z Ojcem.
Poza grającymi (Mateusz i Piotr), widać na nich najważniejsze osoby, dzięki którym ten szalony projekt się ziścił, czyli:
Leszka Buzderewicza i Magdę Duszczyk (czyli Studio Datura – producenta wykonawczego), którzy, nie zapominając o części artystycznej w postaci zdjęć, wzięli na siebie także stronę organizacyjną i techniczną,
Karola Godka – (współ)reżysera, bez którego czujnego oka zapewne trudno byłoby ekipie debiutantów rzecz całą opanować oraz, last but not least,
Justynę Bilik w roli scenarzystki i reżysera, po raz pierwszy, ale pewnie nie ostatni.
Przy okazji premiery wspomnimy jeszcze zapewne o sponsorach, dzięki którym udało się zapewnić profesjonalny sprzęt, ochronę planu, itd., ale nie mając kompletnych danych na razie sobie to daruję.
Cieszę się, że tak sprawnie wszystko poszło i mam nadzieję, że także wynik tej zbiorowej pracy, zainspiruje znowu kogoś do kolejnych działań…
Oby „odgórny” patronat był równie sprzyjający ;-)))
3 komentarze:
Można o tym projekcie przeczytać też tutaj:
http://miasta.gazeta.pl/bielskobiala/1,88025,7089239,Placze_ze_smierci__widze_jak_placzesz_ze_mna.html
Pozdrawiam serdecznie.
Oby tylko nie skupili się na tym, co nie jest najważniejsze - pamiętam, jak Nadia narzekała na wybór fragmentów Nieistnień do zbioru Lipy... Bo też były one bardzo wielowątkowe.
Muszę coś wyjaśnić; chyba już co prawda o tym było, ale nadal nie dla wszystkich to jest jasne: scenariusz Justyny jest jej oryginalnym własnym pomysłem i w sensie fabularnym nie ma nic wspólnego z Nadią. Nie jest ani historią z Jej życia, ani też nie jest adapacją Jej tekstu. Justyna wykorzystała kilka fraz Nadii w dialogach, ale cała historia opiera się na jej własnym autorskim pomyśle. Więc to inspiracja duchowa, a nie przełożenie wprost "Nieistnień" poetyckich na inne medium. "Nieistnienia" Nadii były po prostu impulsem, który uruchomił w głowie Justyny coś, co w końcu dało tę historię kilkorga młodych ludzi z problemami, którzy spotykają się przypadkowo na peronie dworcowym i czegoś się o sobie dowiadują rozmawiając, jeszcze więcej przemilczając, pijąc wino, śpiewając, czekając na pociąg, którym wcale nie chcą odjechać...
Prześlij komentarz